Od 1 sierpnia funkcję kierownika naszego Hospicjum im. bł. s. Bernardyny Jabłońskiej w Miechowie pełni siostra Józefa – Milena Frączek. Zastąpiła na tym stanowisku s. Benedyktę, Magdalenę Majzner, która kierowała placówką przez ostatnie dziesięć lat.
Siostra Józefa pochodzi z Dąbrowy Górniczej, a do zakonu albertynek należy od 2007 roku. Z wykształcenia jest pracownikiem socjalnym i pielęgniarką. Wcześniej pracowała w kilku domach pomocy społecznej. Przez ostatnie dwa lata kierowała działem terapeutyczno-opiekuńczym DPS w Słupi (Świętokrzyskie), gdzie przebywają osoby cierpiące na zaburzenia psychiczne. Propozycje objęcia miechowskiego hospicjum otrzymała na początku roku.
– Bardzo mi się tutaj podoba, ale zdaję sobie sprawę, że będzie to trudna praca. W hospicjum człowiek styka się z ogromem cierpienia zarówno pacjentów, jak i ich bliskich – mówi siostra Józefa.
Zapewnia, że wielkość placówki nie stanowi dla niej problemu, gdyż w DPS w Słupi przebywało trzy razy więcej osób niż w miechowskim hospicjum. Zapowiada też, że zamierza kontynuować inicjatywny swojej poprzedniczki, mające na celu przysporzenie placówce dodatkowych środków. W lutym należy się zatem spodziewać kolejnego balu w Charsznicy, w maju Charytatywnej Dychy, a przez cały rok akcji Pola Nadziei.
– Widać, że siostra Benedykta wkładała całe serce w prowadzenie hospicjum. Jestem jej z tego powodu bardzo wdzięczna – deklaruje nowa kierownik.
Siostra Józefa pierwsze dni swoje pracy łączy z poznawaniem miechowskiego środowiska, w czym pomagają dyrektor tutejszej Caritas ks. Zbigniew Wójcik i kierujący hospicyjnym wolontariatem Kacper Idzik.